Nie trzeba intensywnie ćwiczyć, aby obniżyć poziom cukru we krwi i zmniejszyć ryzyko cukrzycy. Wystarczy nawet kilka minut spaceru po posiłku – wynika z najnowszych badań opublikowanych przez „Sports Medicine”. Im więcej ćwiczymy, tym lepiej.
Specjaliści namawiają szczególnie do dłuższych spacerów po posiłku, trwających od 60 do nawet 90 minut. Przekonują też, że dla zdrowia korzystny jest każdy wysiłek fizyczny. Mogą to być nawet prace domowe lub praca w ogródku. Jeszcze lepsze efekty daje jazda na rowerze. Krótki spacer ma tę zaletę, że można go podjąć w niemal każdej sytuacji. Dla osób pracujących zdalnie zalecają wyjście z domu i przespacerowanie się choćby dookoła budynku. A jeżeli nie jest możliwe można wstać od biurka, przejść się po mieszkaniu czy biurze.
Jak przypomina ekspert Akademii Pacjenta Mościckiego Centrum Medycznego prof. Paulin Moszczyński do czynników ryzyka zachorowania na cukrzycę należą: wiek powyżej 45 lat, nadwaga lub otyłość, cukrzyca występująca u rodziców bądź rodzeństwa, brak aktywności fizycznej, urodzenie dziecka o masie ciała powyżej 4 kg czy nadciśnienie tętnicze. Dodaje on także, że chorobę wywołuje brak lub nieskuteczne działanie insuliny wytwarzanej w komórkach trzustki.
Cukrzyca jedną z najczęstszych chorób metabolicznych XXI wieku, wywołanych niewłaściwym sposobem odżywiania. Jeżeli niedobór insuliny w stosunku do potrzeb organizmu przekracza pewien pułap, to duże stężenie glukozy w krwi staje się szczególnie szkodliwe dla naczyń krwionośnych i włókien nerwowych. Po pewnym okresie dochodzi do uszkodzenia oczu, serca, nerek i nerwów obwodowych.
Promocja zachodnich standardów popularnie nazywana „Coca kolonizacją” powoduje eskalację chorób metabolicznych, takich jak nadwaga, miażdżyca, nadciśnienie tętnicze i właśnie cukrzyca. Szczególnie młodzież jest podatna na wzorce w postaci konsumpcji chipsów, hamburgerów i słodzonych napojów wysokoenergetycznych oraz siedzący tryb życia przy monitorze. W efekcie liczba osób z cukrzycą na świecie szybko rośnie. Żyje z nią już 415 mln ludzi, czyli co jedenasta dorosła osoba. Według przewidywań do 2040 roku liczba chorych urośnie o ponad 220 milionów.