Dzieci z siedzącym trybem życia są znacznie bardziej narażone na wystąpienie stłuszczeniowej choroby wątroby i marskość wątroby – donosi Polska Agencja Prasowa. Dotyczy to młodych ludzi spędzających w tej pozycji co najmniej sześć godzin dziennie. Opinia publiczna musi być świadoma zagrożeń, jakie niesie długie siedzenie dla zdrowia – ostrzegają naukowcy.
Stłuszczeniowa choroba wątroby czyli szkodliwe gromadzenie się tłuszczu jeśli nie jest spowodowana spożywaniem alkoholu wiąże się z metabolizmem. Grupa fińskich naukowców analizowała dane zebrane u blisko 2700 osób między 11. a 24. rokiem życia. Dzieci biorące udział w badaniu spędzały średnio sześć godzin dziennie w pozycji siedzącej, a w okresie wczesnej dorosłości czas ten wzrósł do dziewięciu godzin. W dzieciństwie tyle samo czasu, czyli ok. sześciu godzin, poświęcali na aktywność fizyczną o małej intensywności, co neutralizowało szkodliwy wpływ siedzenia. W kolejnych latach poziom aktywności malał na tyle, że nie miała ona już działania ochronnego.
Badacze wyliczyli, że każde pół godziny siedzenia powyżej sześciu godzin powodowało zwiększenie ryzyka stłuszczeniowej choroby wątroby o 15 proc. jeszcze przez 25 rokiem życia. Natomiast każde dodatkowe pół godziny aktywności fizycznej powyżej trzech godzin dziennie o niskiej intensywności zmniejszało to ryzyko aż o 33 proc.
Zespół odkrył także, że wystarczą co najmniej trzy godziny lekkiej aktywności dziennie, aby odwrócić przedwczesne uszkodzenie wątroby. Każda minuta umiarkowanego lub intensywnego wysiłku także wiąże się z nieco niższym prawdopodobieństwem wystąpienia schorzenia. Jak wykazali fińscy naukowcy najskuteczniejszym lekiem na wyniszczające skutki zdrowotne siedzącego trybu życia w dzieciństwie nie jest szeroko promowana intensywna aktywność fizyczna trwająca 60 minut dziennie, ale raczej niedoceniany, spontaniczny ruch trwający 3-4 godziny dziennie. Mogą to być gry i zabawy na świeżym powietrzu, wyjścia na plac zabaw, spacery, załatwianie spraw dla rodziców lub jazda na rowerze.